Pamiętacie Amelię? No tak, kto nie pamięta! :) Uwielbiam ten film. Uśmiecham się zawsze, gdy tylko pomyślę o dziewczynie, która lubi: wkładać ręce do worków z ziarnami, rozbijać łyżeczką skorupkę na crème brûlée, zjadać maliny nałożone na palce, rozwijać dmuchnięciem serpentyny, grać palcem na krawędzi kieliszka z wodą, przewracać kostki domina, puszczać kaczki, nosić kolczyki z wiśni.. Ogromnie ją polubiłam i czuję, że gdyby istniała naprawdę mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Uwielbiam ludzi, którzy cieszą się drobnymi przyjemnościami i jakoś tak jest, że zwykle szybko znajdujemy nić porozumienia. Uwielbiam ludzi którzy uśmiechają się uderzając łyżką w skorupkę jajka, stąpając po zamarzniętych kałużach nasłuchują pękającego lodu i nie odmawiają sobie przyjemności zanurzenia ręki w worku z fasolą, uwielbiam, gdy przymykają oczy sięgając do filiżanki z płatkami soli i uśmiechają się krusząc je w palcach.. Sama też tak robię :-)
W ostatnich WO Marta Gessler napisała o soli morskiej z Maldon: miękkie, kruche kryształki (...), do tego rodzaju soli nie nadaje się solniczka, trzeba ją sypać palcami. Jest w tej czynności umiar i magia. Uśmiechnęłam się, gdy to przeczytałam, tekst u mnie bardzo na czasie, gdyż..
Uwielbiam też wertować książki ze starymi przepisami - w jednej z nich znalazłam kiedyś przepis na migdały z solą do wina. Przypomniałam sobie o nim kilka dni temu, gdy wyciągałam ze słoika kilka ostatnich wędzonych migdałów, dostałam je kiedyś w prezencie i strasznie wydzielałam, by wystarczyły na jak najdłużej - przymknęłam oczy i niewiele myśląc sięgnęłam do filiżanki z płatkami wędzonej soli.. :-)
Zapraszam dziś na solone, prażone migdały, które przygotowałam wzorując się na przepisie Róży Makarewiczowej (Praktyczne przepisy, 1926). Róża zaleca smażyć funt migdałów na funcie soli, lubię ten sposób, niemal identyczny efekt uzyskuje się piekąc migdały na sporej ilości soli w piecu. Mając w pamięci niezwykły smak wędzonych migdałów dodałam odrobinę wędzonej soli z Maldon - coś fantastycznego!
Migdały z wędzoną solą - przepis na podst. Róży Makarewiczowej Migdałów z solą do wina:
100 g migdałów
50 g soli morskiej
1 płaska łyżeczka wędzonej soli Maldon*
Sól zmielić, wędzoną skruszyć w palcach. Migdały zblanszować i obrać z łupek. Jeszcze wilgotne wymieszać z solą i wrzucić na rozgrzaną stalową lub żeliwną patelnię. Mieszając uprażyć na rumiano. Róża poleca do wina szampańskiego lub innego, a ja również do dobrego filmu, to też takie trochę amelizowanie, film z migdałami jest jeszcze przyjemniejszy niż film bez migdałów :-)
*dodatek wędzonej soli jest oczywiście opcjonalny, choć może w notce o migdałach z wędzoną solą nie powinnam tego pisać.. ;)