poniedziałek, 30 listopada 2009

Czekoladowo-waniliowe serca

Słodki, czekoladowo-waniliowy, kulinarny buziak :-* ;-)

240 g masła
1 szkl. cukru
1 duże jajko
2 łyżeczki ekstraktu/aromatu waniliowego
2 2/3 szkl. mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli (można dać mniej..)
1/4 szkl. gorzkiego kakao
Mikserem ubić masło z cukrem na gładką masę, dodać jajko i aromat waniliowy - dokładnie połączyć. Przesiać razem mąkę, proszek do pieczenia i sól. Wymieszać dobrze z resztą składników (można również mikserem). Przełożyć ciasto na oprószony mąką blat, lekko zagnieść. Podzielić ciasto na pół, do jednej części dodać kakao - wyrobić aż do uzyskania jednolitego koloru. Z obu porcji ciasta ukształtować placki grubości ok. 1,5 cm, zawinąć w folię, włożyć do lodówki na min. 3 godziny. Na blacie rozłożyć papier do pieczenia, wyjąć jeden placek, przykryć go drugim arkuszem i rozwałkować do grubości ok. 0,5 cm. Podobnie postąpić z drugim plackiem. Z obydwu porcji wycinać serduszka największą foremką, usunąć skrawki ciasta, wycięte serduszka włożyć na 20 min. do lodówki. Na środku każdego serduszka wyciąć mniejsze, a w nich jeszcze mniejsze. Z powycinanych kształtów złożyć ciasteczka tak by kolory układały się na przemian. Wstawić na kilkanaście minut do lodówki. Piec partiami w piekarniku nagrzanym do 180'C przez 11-12 minut.
Smacznego!
* Przepis pochodzi ze strony Baking Obsession.

niedziela, 29 listopada 2009

Czekoladowo-kawowa "Dekadencja"

Likier kawowy to jeden z wielu alkoholi, których dodatek lubię w słodyczach. Bardzo lubię! Tak więc, gdy zobaczyłam przepis zaproponowany przez Iv do 17 edycji Weekendowej cukierni, od razu wiedziałam, że wcześniej czy później spróbuję zrobić smakowicie się zapowiadający Tort z likierem kahlua. A ponieważ wszystkie składniki miałam akurat pod ręką.. ;)
Zmieniłam trochę sposób przygotowania deseru - zamiast tortu do krojenia przygotowałam pojedyncze porcje w kieliszkach, zrezygnowałam też z dodatku biszkoptów, w zamian dodając odrobinę startej skórki pomarańczowej. Iv zaczerpnęła przepis z książki Decadence Ph. Johnsona - tytuł książki świetnie oddaje charakter tego deseru - wyobrażam sobie, że takimi słodkościami mogli się zajadać bywalcy kawiarni z czasów fin de siecle ;)

225 g czekolady deserowej
50 g masła
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
50 g rodzynek
50 g orzechów laskowych (uprażonych i grubo posiekanych)
1 łyżka startej skórki pomarańczowej
60 ml likieru Kahlua (lub innego kawowego, ja użyłam ukraińskiego likieru Златогор)
150 ml śmietanki kremówki
200-250 g podłużnych biszkoptów (nie dodałam)
gorzkie kakao do posypania
Czekoladę i masło ropuścić w kąpieli wodnej, mieszając do uzyskania gładkiej masy. Dodać kawę, rozpuścić, zdjąć z ognia. Wrzucić rodzynki, skorkę, posiekane orzechy, wlać likier, wymieszać, ostudzić do temperatury pokojowej. Lekko ubić kremówkę, dodać do masy i delikatnie wymieszać. Przełożyć do kieliszków, przykryć folią i odstawić do lodówki (najlepiej na całą noc). Przed podaniem oprószyć deser kakao.
Smacznego!

piątek, 27 listopada 2009

Ciasto karmelowe z kardamonem

Przyznam, że to niepozornie wyglądające ciasto było dla mnie nie lada wyzwaniem :D Po pierwsze - ciasto ucierane (zazwyczaj zakalec jak stąd do Krakowa..), po drugie - karmel i po trzecie - beurre noisette*.. I wyszło! Ciasto jest dość praco- i czasochłonne, jednak gwarantuję, że nie będziecie żałowali czasu poświęconego na jego przygotowanie :) Świetnie uzupełniające się smaki i aromaty karmelu i kardamonu oraz przełamująca całą słodycz sól morska dają naprawdę niezwykły efekt - polecam szczególnie na długie, jesienne wieczory przy kawie i pogaduchach :)
Podstawowy przepis pochodzi ze strony Baking Obsession.
Ciasto:
150 g masła (w temp. pokojowej)
1,25 szkl. cukru pudru
1 łyżeczka soli morskiej
1/3 szklanki syropu karmelowego (przepis poniżej)
2 duże jajka (w temp. pokojowej)
1 łyżeczka ekstraktu/aromatu waniliowego (aromatu trochę mniej)
2 szkl. mąki
1 łyżeczka zmielonego kardamonu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szkl. mleka (w temp. pokojowej)
Lukier:
90 g masła
3 pokruszone torebki nasienne kardamonu (lub szczypta zmielonego)
250 g cukru pudru
ok. 1/4 szkl. śmietany kremówki
1/4 szkl. syropu karmelowego (przepis poniżej)
odrobina soli morskiej
Syrop karmelowy:
1 szkl. cukru
1/4 szkl. + 1/2 szkl. wody
Przygotować syrop karmelowy: cukier i 1/4 szkl. wody podgrzewać mieszając aż do rozpuszczenia cukru. Gotować nie mieszając aż powstający karmel osiągnie ciemnobursztynowy kolor (uważamy, żeby nie przypalić karmelu - będzie gorzki). Zdjąć z ognia i ostrożnie wlać do karmelu 1/2 szkl. wody (gorące i będzie mocno pryskać!). Gotować na średnim gazie jeszcze ok. 4-5 min. aż syrop stanie się gęsty i lepki. Wystudzić.
Przygotować ciasto: masło utrzeć na gładką, białą masę, stopniowo dodawać cukier i sól, dokładnie miksować. Powoli wlać syrop karmelowy. Dodawać jajka (po jednym) oraz aromat waniliowy - miksować do gładkości. Wymieszać osobno suche składniki (mąkę, kardamon, proszek do pieczenia). Dodać do masy 1/3 suchych składników, zmiksować do połączenia, następnie dodać połowę mleka - zmiksować, dodać kolejną 1/3 suchych składników, resztę mleka, zakończyć na suchych składnikach. Po zmiksowaniu sprawdzić drewnianą łyżką czy wszystko dokładnie się połączyło. Wylać ciasto na blachę o średnicy 21 cm i piec 50-60 min w piekarniku nagrzanym do 180'C (ma być złociste, a patyczek wbity w środek ciasta - suchy). Studzić 15 w piekarniku, a potem na kratce.
Przygotować lukier: rozpocząć od przygotowania beurre noisette - masło roztopić w rondelku i gotować aż stanie się brązowe i zacznie pachnieć orzechowo**. Przestudzić. Do ostudzonego beurre noisette dodawać stopniowo cukier puder i dokładnie miksować. Gdy mieszanina stanie się zbyt gęsta by można było kontynuować dodawanie cukru, wlać syrop karmelowy. Miksować dalej dodając na przemian cukier puder i kremówkę, tak by uzyskać gładką kremową masę.
Udekorować lukrem ostudzone ciasto.
Smacznego!* Czy ktoś wie, jak to cudo nazywa się w języku polskim?
** Info dla pani Kasi - ta sztuczka nie wyjdzie z margaryną.. ;)

czwartek, 26 listopada 2009

Bulion korzenny

Ciekawa alternatywa dla tradycyjnego bulionu. Sprawdza się świetnie jako podstawa innych zup przygotowywanych na sposób bliskowschodni, pasuje również do rozmaitych gulaszy, potraw z kaszą, ryżem, czy innych dań wymagających użycia bulionu, nadając im zakakujący, pobudzający apetyt aromat. Pamiętajmy jednak aby nie przesadzić z ilością przypraw - tak, żeby nie zagłuszyły one smaku i zapachu dań, które na bazie bulionu będziemy przygotowywać. Bulion ten można ugotować w wersji mięsnej lub warzywnej. Przepis pochodzi z książki Kuchnia arabska May S. Bsisu. Bardzo polecam!

1,5 kg kurczaka lub 2 piersi z kurczaka bądź 2 pęczki włoszczyzny
1 kg cebuli
1/4 łyżeczki mielonego kardamonu (lub 3 torebki nasienne)
2 zwitki kory cynamonowej (ok.7 cm)
1 łyżka mielonego ziela angielskiego (bądź 5-6 ziaren)
5 ziaren czarnego pieprzu
2 listki laurowe
1 łyżeczka soli
Wszystkie składniki włożyć do garnka, dolać tyle wody, by przykryła je na 5 cm. Przykryć i zagotować na dużym ogniu. Zmniejszyć ogień i gotować ok. 2 godz. (na warzywach krócej), dodając w razie konieczności wodę - zbierać szumowiny. Pod koniec gotowania uchylić pokrywkę. Bulion ten, jak każdy inny, można mrozić.
Smacznego!

niedziela, 15 listopada 2009

Babeczki wiśniowo-migdałowe

Wiśnia+Migdał=Para idealna - taka notatka widnieje na marginesie kartki, na której zanotowałam przepis na migdałowo-wiśniowe muffinki :) Od dnia, gdy pierwszy raz je upiekłam minęło już trochę czasu, moja opinia o nich jednak się nie zmieniła - spróbujcie sami, warto!

170 g mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 jajko
130 g cukru
50 ml oleju
180 ml maślanki
60 g płatków migdałowych (i trochę na posypanie)
20-30 wiśni
1 łyżeczka aromatu waniliowego
Wiśnie wydrylować i z grubsza pokroić (ja użyłam mrożonych, odcedziłam więc tylko nadmiar soku i pokroiłam). Cukier, jajko, olej, maślankę, aromat i wiśnie - wymieszać rózgą. Mąkę, proszek i sól - przesiać i wymieszać. Masę połączyć z mąką - wymieszać łyżką. Nakładać do foremek muffinkowych, posypać po wierzchu płatkami migdałowymi, piec 15-20min. w 180'C.
Z przepisu wychodzi 12 babeczek.
Smacznego!P.S. Nie mam pojęcia skąd pochodzi przepis.. Jeśli ktoś się do niego przyznaje, bardzo proszę o informację, uzupełnię notatkę :)

czwartek, 12 listopada 2009

Środziemnomorska zupa z dyni

Kolejna zupa z dyni - tym razem z dodatkami typowymi dla kuchni śródziemnomorskiej. Nie jestem w stanie powiedzieć, która mi bardziej smakuje - ta, czy poprzednia - orientalna. Każda jest inna i każda trafia w moje smaki. W każdym razie połączenie dyni z pomidorami i rozmarynem dopisuję do listy ulubionych, do wypróbowania również w innych daniach. Przepis pochodzi z książki Dynia, melon, arbuz i cukinia, zmieniłam jednak sposób przygotowywania. Polecam serdecznie :)

1/2 kg dyni (obranej i wypestkowanej)
4 pomidory (poza sezonem polecam pomidory z puszki)
1 cebula
2 gałązki rozmarynu
2 ząbki czosnku
1/2 l bulionu
starty twardy ser do posypania
sól, pieprz
Cebulę lekko poddusić na oliwie, dodać czosnek, dynię, pomidory, rozmaryn, zalać bulionem, przyprawić, doprowadzić do wrzenia i gotować ok. 15-20 min. Zmiksować na krem, nałożyć na talerze, przed podaniem posypać serem.
Smacznego!

środa, 11 listopada 2009

Kurczak tandoori

Dziś pyszne danie kuchni indyjskiej - kurczak przyrządzony na sposób tandoori (upieczony, rzecz jasna, nie w piecu tandoori a w zwykłym piekarniku). Gotową pastę tandoori można kupić w sklepach z żywnością egzotyczną, ale warto poświęcić chwilę (naprawdę tylko chwilę ;) ) i mieszankę przypraw oraz marynatę przygotować samemu. Danie jest naprawdę wspaniałe - krótki czas pieczenia oraz kilkunastogodzinne marynowanie sprawiają, że mięso przyrządzone według tego przepisu pozostaje wyjątkowo soczyste, a orientalne przyprawy nadają mu wyjątkowego aromatu i koloru. Bardzo polecam :)
Przepis pochodzi z któregoś z numerów Elle (mam tylko wyciętą karteczkę, więc nie wiem, z którego dokładnie).

udka z kurczaka (u mnie pierś)
cebula
kawałek świeżego imbiru (w przepisie 8 cm, ja dałam ok. 3 cm)
3 łyżki soku z cytryny
25 dkg jogurtu naturalnego
2 łyżeczki mielonej kolendry
łyżeczka mielonego kminu rzymskiego (w przepisie - kminek, ale myślę, że to błąd w tłumaczeniu..)
1 łyżeczka mielonej kurkumy
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/4 łyżeczki startego cynamonu
1/4 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki mielonej ostrej papryki (dałam słodką)
4 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
1/2 łyżki soli
Rozgnieść czosnek, dodać posiekaną cebulę i starty imbir, wymieszać. Dodać jogurt, oliwę, sok z cytryny i przyprawy, jeszcze raz wymieszać. Kurczaka pokroić w duże cząstki (jeśli udka - to zdjąć skórę) i ponacinać, natrzeć dokładnie marynatą. Ułożyć w głębokim półmisku (można od razu w naczyniu, w którym będzie pieczone) i polać resztą sosu. Przykryć i wstawić do lodówki na całą noc. Piec ok. 30 min. w 210'C. Podawać gorące z ryżem lub kaszą jęczmienną.
Smacznego!Mimo deszczowej pogody życzę wszystkim udanego świętowania - może w kuchni? :)

piątek, 6 listopada 2009

Ciasteczka różano-migdałowe

Najlepszym określeniem dla tych ciasteczek jest słowo WYJĄTKOWE.. WYJĄTKOWO aromatyczne, WYJĄTKOWO delikatne, WYJĄTKOWO pyszne - WYJĄTKOWE ciasteczka idealne na WYJĄTKOWE okazje :) Cudowne połączenie smaku migdałów i zapachu róż nie pozwala przejść obok nich obojętnie - z pewnością Was zachwycą! Przepis pochodzi ze strony Baking Obsession.

3/4 szkl. mąki
1/4 szkl. zmielonych na mąkę migdałów
85 g masła
3/4 szkl. przesianego cukru pudru
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki esencji waniliowej lub aromatu (aromatu odrobinę mniej)
1 łyżka wody różanej
1 duże jajko (w temp. pokojowej)
cukier puder do posypania
Wymieszać mąkę i zmielone migdały (migdały do mielenia warto wymieszać z cukrem pudrem, aby wyszły sypkie). Utrzeć masło do białości (ok. 2 min.), dodać cukier, sól, esencję waniliową i wodę różaną. Miksować do otrzymania gładkiej, białej masy (ok. 1 min.), dodać jajko, ubijać na średniej prędkości miksera kilkanaście sekund (do połączenia). Dodać mąkę i migdały, połączyć mikserem (nie miksować zbyt długo). Schłodzić w lodówce (ok. 1 godz.). Piekarnik rozgrzać do 180'C. Z masy formować małe kulki (masa jest dość rzadka mimo chłodzenia, kulki nie muszą być idealne - i tak się spłaszczą) i układać je na blasze w dość dużych odstępach. Piec 12-15 (do lekkiego zarumienienia). Po wyjęciu z piekarnika od razu posypać cukrem pudrem.
Smacznego!* Z podanych składników wychodzi 10-12 ciasteczek - warto zrobić więcej, bo długo zachowują świeżość - idealnie nadają się na prezenty :)

wtorek, 3 listopada 2009

Marokańska zupa z dyni

Z myślą o tegorocznym sezonie dyniowym wyszperałam trzy przepisy na dyniową zupę - na pierwszy ogień poszła, zaproponowana przez Małgosię.dz zupa z dyni na sposób bliskowschodni. Jest wspaniała! Bardzo aromatyczna i rozgrzewająca - pasuje idealnie na lekko już mroźne jesienne dni :) Fasolę z oryginalnego przepisu zastąpiłam ciecierzycą, dodałam też odrobinę ziaren kolendry - bardzo polecam!

ok. 700 g obranej i wypestkowanej dyni
4 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
1/2 łyżeczki roztartych w moździerzu ziaren kolendry
sól, pieprz
1/2 l bulionu (można trochę więcej)
1 garść ciecierzycy (poprzedniego dnia namoczonej i ugotowanej w lekko osolonej wodzie)
Dynię pokroić w kostkę. Cebulę pokroić, zeszklić na oliwie, dodać przyprawy, smażyć ok. 1/2 minuty. Dodać dynię i czosnek, zalać bulionem, gotować aż dynia będzie miękka (ok. 15 min.). Zmiksować, dodać ciecierzycę.
Smacznego!U Bei znajduje się podsumowanie tegorocznego Festiwalu dyni - zapraszam! A miłośnikom dyniowych słodyczy polecam wizytę na serbskim blogu Cooks and Bakes (jeśli ktoś sobie życzy mogę podesłać tłumaczenie) :)